Jak zadbać o siebie latem? Poznaj 5 ajurwedyjskich wskazówek na czas wakacji.

Niektórzy na myśl o lecie aż przebierają nogami, inni z trudem je znoszą. Nie znam jednak chyba nikogo, kto zupełnie nie korzystałby z cieplejszej pogody, by wyciskać z weekendów ile tylko się da, wybrać chociaż kilka dni urlopowych, podróżować, pracować na działce lub odwiedzać znajomych w innych miastach. Ten czas niesie swoje wyzwania, niezależnie od tego, czy się lato lubi, czy nie. Problemem może być wysoka temperatura, chaos związany z wyjazdami albo nie dający odpocząć perfekcjonizm. Co na to ajurweda?

Czym jest ajurweda?

Ajurweda to pochodząca sprzed 5 tys lat nauka o tym, jak dobrze żyć. Można nazwać ją systemem medycznym, medycyną naturalną lub alternatywną (podobnie jak tradycyjną medycynę chińską). Jej założenie opiera się na koncepcji, że cały wszechświat składa się z 5 żywiołów (powietrze, eter, ziemia, woda, ogień), które łączą się w pary tworząc kombinacje nazywane doszami (vata, pitta, kapha). Ten symboliczny język opisowy świata mówi nam o pewnych jakościach wyrażanych przez te żywioły. Czas lata to czas dosz pitta (ogień + woda) oraz vata (powietrze + eter). Jest gorąco, świeci jaskrawe słońce, łatwo podnosi nam się poziom irytacji – to pitta. Jest też sucho i lekko (pomyśl o letnim powietrzu), vata odpowiedzialna za ruch to zarówno przemieszczanie się (rowerem, na rolkach, samolotem, podróż autem) jak i wiatr. Możemy zaobserwować teraz gorąco, suchość i ruch zarówno w przyrodzie, wykonywanych przez czynnościach, jak i w naszych umysłach. Ajurweda mówi, że podobne wzmacnia podobne. Jeśli masz w sobie dużo cech vata lub pitta, teraz zostaną one zdublowane przez to, co dzieje się w świecie zewnętrznym. Dlatego właśnie warto tak dobrać letnie rytuały i sposoby dbania o siebie, by zrównoważyć swoje bolączki ich przeciwstawnymi jakościami. Uff, brzmi to wszystko bardzo skomplikowanie, prawda? A jednak założę się, że wiele z tych rzeczy robisz intuicyjnie. Ajurweda taka właśnie jest – opisuje nasz świat i mechanizmy, które nim rządzą, nie wymyśla nic na nowo, raczej obserwuje to, co jest i porządkuje te obserwacje w wiedzę – zupełnie niezależnie od szerokości geograficznej i czasu. Wybrałam dla Ciebie 5 wskazówek w duchu ajurwedy, które pomogą odpowiedzieć na wakajkowe wyzwania.

1. ZEJDŹ NA ZIEMIĘ I USPOKÓJ SIĘ POPRZEZ UZIEMIANIE

Dla jednych to niemal ezoteryczna praktyka, podczas gdy dla większości z nas to najbardziej naturalna sprawa na ziemi (patrz: dzieci oraz pieski). Po prostu ściągnij buty i chodź na bosaka po trawie, piasku, skale, wydmie. Możesz praktykować uziemianie na działce u rodziców, na ogródku, pomoście na Mazurach czy na plaży. Nie musisz medytować, choć jeśli masz ochotę, stojąc na bosaka możesz zamknąć oczy i wyobrazić sobie jak z twoich stóp wyrastają energetyczne korzenie i wrastają głęboko, głęboko w ziemię, aż do jej jądra. Możesz też po prostu spacerować na bosaka i pozwolić stopom, które przez większość roku ściśnięte są w krytych butach eksplorować fakturę trawy, piasku, drewna i kamyczków. Według ajurwedy ta prosta technika wspiera nasze zdrowie psychiczne dając poczucie relaksu, ugruntowania i połączenia z ziemią. Jednocześnie na stopach znajdują się punkty marma/punkty akupresurowe – chodzenie boso jest więc naturalnym masażem dla stopy, a stymulacja ich punktów energetycznych wpływa na fizyczne zdrowie ciała.

2. POŁĄCZ SIĘ Z ŻYWIOŁEM WODY

To kolejna rada, którą intuicyjnie stosujemy w praktyce. Umysłową nerwowość i fizyczne rozgrzanie wspaniale koi żywioł wody. Możemy łączyć się z nim na bardzo wiele sposobów od pływania w zbiornikach wodnych przez oglądanie zachodu słońca nad morzem, chłodzenie spuszczonych z pomostu nóg czy pływanie kajakiem. Jeśli chcesz, żeby woda wyciszyła emocjonalne rozgorączkowanie wybierz taki z nią kontakt, który cię ukoi a nie wprowadzi w nastrój rywalizacji. Jeśli gorąca temperatura potęguje w tobie uczucie złości i irytacji być może wodna siatkówka czy wakeboarding nie przyniesie wiele ulgi. Pytanie, jak można kontaktować się z wodą, kiedy akurat nie jest się na wakacjach ani w malowniczych okolicznościach przyrody. Mam na to kilka pomysłów! Czytaj książkę na ławce przy fontannie, szum wody pozytywnie wpłynie na twoją psychikę. Stań boso na trawie zroszonej rosą w miejskim parku albo zapisz się na pływalnię. Pamiętaj tylko, żeby pływać spokojnie, dla przyjemności, bez nacisku na ilość zrobionych basenów. W miarę możliwości wybierz basen z jak najbardziej naturalnym światłem i w godzinach, w których jest mały ruch na pływalni. Chłodzący żywioł wody możesz również wykorzystać biorąc chłodny prysznic w zaciszu własnego domu. Zrób to z uważnością, wyobraź sobie, że woda zabiera całe rozgrzanie i zmęczenie oraz wszystkie troski z twojego ciała i umysłu. Wybierz żel lub mydło, których zapach będzie słodki i chłodzący – właśnie takie aromaty koją energię pitta na poziomie umysłu. Zapachy, których szukasz to m.in. róża, lawenda, ylang-ylang, rumianek, drzewo sandałowe.

3. TRZYMAJ SIĘ RYTMU

Lato i czas wakacyjnych wyjazdów sprzyja chaosowi i wypadaniu ze swojego stałego rytmu. Dzieci nie są teraz w szkolnym reżimie, a dorosłych wieczory kuszą kawiarnianymi ogródkami i spotkaniami do późna. Naprawdę nie trzeba szukać pretekstu! Jazz w parku? Letnie kino? Kawiarniane ogródki? Muzyka na żywo? Wyjazdy również sprzyjają temu, żeby było inaczej niż zwykle – inne jedzenie, pory chodzenia spać i wstawania, całkowite zarzucenie treningów, albo wręcz przeciwnie, po całym roku nie ruszania się, w tydzień chcemy nagle przez 14 dni pływać na kajcie. Z jednej strony miło jest dla odświeżenia robić coś inaczej niż zwykle, z drugiej strony ciało chociaż może wcale tego nie czujesz, będzie musiało teraz bardzo się napracować, by nadążyć za tobą i ustabilizować swój biologiczny zegar. Wcale nie trzeba mieć jet lagu po kilkunastogodzinnym locie, można mieć tzw. social jet lag, który zaburza równowagę codziennego funkcjonowania przez to, że nagle chodzimy spać o różnych godzinach lub jemy nieregularnie posiłki. Zrób tyle ile możesz, by mieć stały rytm. Zadbaj o powtarzalne elementy. Jeśli uda ci się utrzymać jednolite godziny spożywania posiłków oraz chodzenia spać i wstawania twoje ciało będzie ci naprawdę wdzięczne. 

4. ZMODYFIKUJ SWOJĄ DIETĘ

Im cieplej jest na zewnątrz, tym mniej ostrych, tłustych i fermentowanych pokarmów powinniśmy jeść. Lato to wspaniały czas na zajadanie się pełnymi antyoksydantów owocami, jedzenie chrupkich sałat i wszystkich słodkich, soczystych i pełnych wody owoców i warzyw takich jak melony, arbuzy czy ogórki. Nadmiar kawy, alkoholu, zakwas z buraka, kombucha, fermentowane sery, pełne tłustych i pikantnych sosów kebaby i fryteczki nie są najlepszym wyborem na teraz. W połączeniu z unikaniem regularnych posiłków i korzystaniem z budki foodtruckowej, bo akurat dopadł nas głód w trakcie wakacyjnej przygody prosimy się o problemy z trawieniem i problemy skórne, które mogą dopaść nas dopiero we wrześniu. Nie zamierzam mówić Wam żeby nie jeść churrosków czy odmówić sobie espresso i pizzy na wakacjach w słonecznej Italii, podpowiadam tylko, że według ajurwedy warto zadbać o regularność posiłków i zdrową podstawę diety, wtedy wakacyjne jedzonkowe ekscesy nie będą miały na nas aż takiego wpływu. Z punktu widzenia ajurwedy picie napojów z kostkami lodu prosto z lodówki również osłabia naszą zdolność trawienia, a poza tym po nagłym ochłodzeniu ciała mobilizuje organizm do szybkiego powrotu do równowagi poprzez rozgrzewanie go. Czujesz pragnienie? Wybierz napoje w temperaturze pokojowej lub lekko chłodne. W upalne dni ulgę przyniesie ci woda kokosowa.

5. ZJEDZ W PODRÓŻY COŚ TŁUSTEGO I CIEPŁEGO

Wyjątkiem od opisanych powyżej zasad jest moment podróży. Ruch przynależy do energii vata. Vata jest lekka, niespokojna, nieregularna, sucha i ruchliwa. To dlatego po podróży możesz mieć suchą skórę, problemy z zaparciami, wzdęcia, problemy z zasypianiem w nowym miejscu i ogólne poczucie niepokoju. Wiele osób w pierwszym odruchu zabiera w podróż nieburdzace rzeczy, które łatwo podzielić na małe porcje i szybko zjeść.  Należą do nich m.in. ryżowe czy kukurydziane wafle, orzeszki, pestki, paluszki i krakersy. Ponieważ według ajurwedy podobne wzmacnia podobne, lekkie, suche i chrupkie produkty nasilają problemy podróżnych. Żeby dać vacie coś, co ją ukoi potrzebujemy przeciwstawnych jakości – czegoś ciężkiego, ciepłego, ugruntowującego i tłustego. Zdrowym wyborem będzie zabranie zupy krem lub jednogarnkowej potrawki w termos i zjedzenie jej w podróży. Lepsze niż kukurydziane wafle będą zjedzone w drodze placki ziemniaczane lub… tłuste frytki. Co prawda byłoby idealnie gdyby taka potrawa była przyprawiona w sposób mobilizujący trawienie i łatwostrawna (pierogi z tłuszczem i cebulką lub placki po zbójecku raczej nie znajdą się w tej kategorii) jednak ajurweda uczy nas by dokonywać dostatecznie dobrych wyborów na tu i teraz, a nie wyborów idealnych.

Ostatnia rada byłaby zatem dla perfekcyjnych ze swojej natury osób z dużą ilością energii pitta – wyluzujcie. Tylko spokój może nas wszystkich uratować. Pozwólcie, żeby powyższe wskazówki lub wasze założenia, co do letniego odpoczynku były tylko kompasem wyznaczającym drogę. Zostawcie sobie (i waszej rodzinie!) margines na błędy i niedoskonałość. Nikt, naprawdę nikt, nie potrzebuje odpoczynku na akord i nawet najwspanialej zaplanowane co do minuty wakacje mogą stać się udręką jeśli zamiast relaksu będą kolejną realizacją planu perfekcjonisty. Niech odpoczynek tego lata nie będzie idealny. Niech będzie wystarczająco dobry.